Krakowskie parki – porażki i nadzieje

Dzisiejszy dzień rozpoczął się od miłej informacji. Oto w okolicach stadionu Wawelu ma powstać nowy park!. Przyznaję że to miła wieść, zwłaszcza wobec ostatnich wydarzeń związanych z “okrawaniem” Młynówki Królewskiej i mizernymi efektami walki o nowy park w okolicach Fortu Bronowice.

Więcej zieleni, więcej parków, więcej rowerów – i Kraków będzie o wiele przyjaźniejszym miastem! Czego nam wszystkim życzę.

Śluzy rowerowe

Mało się z roweru nie wywrotnąłem gdy pierwszy raz zobaczyłem w Krakowie śluzę rowerową. Niezorientowanym wyjaśniam, że śluza rowerowa to taki specjalnie wydzielony fragment jezdni na którym rowerzyści mogą się ustawiać przed samochodami, by jako pierwsi opuścić skrzyżowanie. Doprawdy przyznaję że miasto moje mnie zaskoczyło! Śluza to nie byle co, śluza to wskazanie kto ma pierwszeństwo, a przyznanie tego pierwszeństwa rowerom, o, to doprawdy coś czego się po włodarzach mojego miasta nie spodziewałem!

Śluza śluzą, ale obecnie fakty są takie, że z uwagi na pogodę rowerzystów niewielu i nie zauważyłem by ruch na skrzyżowaniach ze śluzą uległ zmianie. Rowerzyści których tam przyuważyłem (ze mną włącznie) grzecznie ustawiają się z prawej strony śluzy, i chyba słusznie, bo i po co blokować samochody, skoro miejsca wystarczy dla wszsytkich? Zobaczymy jak rzeczy będą się miały gdy temperatury wzrosną. Spodziewam się, że wówczas na czerwonym świetle nieraz czekać będzie nawet kilka jednośladów. I wtedy dopiero śluza zacznie pełnić w pełni swoją funkcję wypełniając się rowerzystami od prawej do lewej.

Przeczytałem kilka dni później, że owe dwie śluzy rowerowe są “na próbę”. Nie wiem co dokładnie podlega weryfikacji, ale pielęgnuję w sobie nadzieję, że prędzej czy później takich śluz pojawi się więcej. Ponoć w innych polskich miastach tak już jest. Miło mi, że pojawiają się i w Krakowie.

450 pieców czyli 60 punktów

Czytałem niedawno artykuł na temat działań antysmogowych w Krakowie. I zeźlił mnie brak informacji, które pozwoliłyby w jakikolwiek sposób skorzystać z zawartych w artykule licznych danych. No bo cóż mi z informacji, że w roku ubiegłym wymieniono w Krakowie 450 pieców, a dwa lata temu tylko 360 (liczby wymyśliłem, bo nie chce mi się do artykułu zerkać) skoro nie podaje się ile tych pieców jest w sumie wymaga wymiany? Co więc mam sobie myśleć o tych piecach – wymienią je wszystkie szybko, czy też może potrwa to jeszcze cały wiek? Skąd mam wiedzieć czy tych 450 pieców to 1%, 10% czy też może 60% całości? Nie wiadomo.

Zresztą ten typ nafaszerowanych danymi, a koniec końców o niczym nie informujących tekstów, jest bardzo powszechny. Zdarza się to często w komentarzach sportowych. “Kamil Stoch ma 60 punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej Simonnem Ammanem”. I co z tego? 60 punktów to dużo czy mało? Jak blisko tak naprawdę jest Amman? Jeżeli jednocześnie nie dowiem się ile punktów uzyskuje zwycięzca konkursu i ile konkursów jeszcze przed nami, to nie wiem zupełnie nic.

Drodzy dziennikarze! Nie każdy czytelnik to ekspert od pieców na węgiel w centrum Krakowa. Nie każdy człowiek rodzi się z wiedzą na temat punktacji konkursów skoków narciarski. Podajecie dane? To podawajcie proszę takie, które niosą ze sobą jakąś wartość.

P.S. Jakiś czas później z tego artykułu – http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,15323382,Licza_piece_weglowe_w_Krakowie__5891_w_centrum.html#LokKrakTxt – dowiedziałem się wreszcie ile tych pieców jest. 🙂